W dniu 22 lutego, w siedzibie koła, uczestniczyliśmy w szkoleniu dotyczącym zarybień. Prezentację, skupiającą się w głównej mierze na technikach i uwarunkowaniach skutecznego przeprowadzania zarybień gatunkami ryb łososiowatych, prowadził dr Leszek Augustyn. Odpowiedzi na pytania, czy szkolenie było interesujące i w jakiej mierze zdobyte informacje pomogą w bardziej efektywnym wprowadzaniu ryb do naszych wód - pozostawiam samym uczestnikom. Niewątpliwie udało nam się doprecyzować kwestie techniczne związane z budową tarlisk na Klimkówce, tj. głębokość zatopienia, rodzaj materiału do ich budowy, konstrukcję tarliska. Wyjaśniliśmy też pewne kontrowersje dotyczące sposobów zarybiania Klimkówki (zwłaszcza szczupakiem).

Konkluzje:

- rozproszenie ryb jest istotne z punktu widzenia szans na ich przeżycie,

- dystrybucja dużych drapieżników przy pomocy środków pływających jest dobrą metodą na stosunkowo szybkie rozlokowanie ryb na znacznym obszarze. Skutkuje to nie tylko utrudnieniem w ich natychmiastowym wyłowieniu, tuż po zarybieniu, ale także sprzyja odnalezieniu w nowym środowisku niezbędnej przestrzeni do naturalnego żerowania,

- umieszczanie  ryb w oddaleniu od strefy brzegowej (na stosunkowo głębokiej wodzie) nie wpływa negatywnie na aklimatyzację drapieżników w jeziorze,

- strefa przybrzeżna Klimkówki, szczególnie narażona jesienią na erozję, wypłukiwanie za pośrednictwem fal materiału brzegowego, nie jest miejscem szczególnie przyjaznym dla ryb takich jak szczupak.

Wniosek jest taki, że jeżeli będziemy dokonywać w przyszłości zarybień Klimkówki szczupakiem albo innymi dużymi drapieżnikami, to pozostaniemy przy wypracowanej strategii, przebudowaniu (powiększeniu) wymagać będzie jedynie nasz pływający "sadz", tak aby zapewnić rybom jeszcze bardziej komfortowe warunki tuż przed samym wypuszczeniem do jeziora.

Dziś kolejne, 70 kilogramów pstrągów, znalazło swój nowy dom w naszej Ropie!

Wreszcie, 20 kwietnia, pogoda pozwoliła i od dawna planowana, wielokrotnie przekładana, budowa tarlisk na Klimkówce mogła dojść do skutku. W sumie w jeziorze zatopiono 21 krześlisk. 15 pionowych i 6 skonstruowanych na paletach. W zbiorniku takim jak nasza zaporówka, o bardzo surowej linii brzegowej i sporych okresowych wahaniach poziomu lustra wody, takie sztuczne tarliska są wielką szansą na poprawę skuteczności i efektywności tarła, zwłaszcza drapieżników takich jak sandacz, szczupak czy okoń. Konstrukcje po odpowiednim obciążeniu, zostały posadowione na wodzie o głębokości pomiędzy 6 a 8 metrów tak aby pierwsze letnie niżówki nie zagroziły bezpieczeństwu ikry.

Cała akcja odbyła się wyłącznie dzięki zaangażowaniu i bezinteresownej pracy jej uczestników. Kawał dobrej roboty wykonało 13 osób (w tym dwie osoby z koła PZW "Pstrąg") Stąd też wielkie podziękowania należą się dla: Przemka Szurka, Łukasza Kłapacza, Pawła Wala, Maćka Wala, Krzysztofa Janusz, Grzegorza Grzywacza, Radka Wala, Franka Niemczyńskiego (udostępnienie katamaranu), Wiesława Plato (jedlina - nadleśnictwo Łosie), Kazimierza Szufnara (udostępnienie katamaranu), Rafała Klimkowicza (dodatkowa jedlina), Wojtka Wala, Piotrka Przybyłowicza. Także szczególne podziękowania kierujemy dla Nadleśnictwa Łosie za wsparcie akcji i udostępnienie materiałów zielonych niezbędnych przy całym tym przedsięwzięciu.

Dziś na Ropę trafiła kolejna porcja pstrągów, były to selekty z przewagą ryb 25cm - około 650 sztuk. Zarybienie zostało sfinansowane ze środków UG Moszczenica w ramach rekompensaty za zanieczyszczenie Moszczanki. Ryby zasilily Ropę jednak w przyszłości, m. in. podczas migracji tarłowych zasilą także jej dopływy w tym Moszczankę. Przy zarybieniu udział wzięli nasi koledzy z koła PZW Miasto Gorlice i niezawodna Społeczna Straż Rybacka!

16 maja, nasza niezawodna ekipa zarybieniowa, zasiliła po raz kolejny w tym roku, wody Ropy. Do rzeki (na odcinku obwodu rybackiego "Ropa 2" - czyli od mostu na ul. Mickiewicza w Gorlicach aż po koronę zapory w Klimkówce) trafiło tym razem 150 kg wyrośniętego pstrąga potokowego, tzw. "selekta", który pochodził z ośrodka zarybieniowego w Zawadzie. Koledzy przeprowadzający zarybienie zwracali uwagę na bardzo dobrą kondycję ryb, które trafiły do wód Ropy.

29 sierpnia 7 tys. sztuk jesiennego narybku lipienia znalazło swoje miejsce w Ropie. Ja zwykle nie brakowało chętnych do pomocy przy zarybieniu, dzięki czemu udało się rozlokować ryby w na sporym odcinku rzeki i w niewielkich skupieniach. Z informacji dochodzących nas z nad wody wynika, że populacja lipieni na Ropie stopniowo się odradza i już teraz można połowić prawdziwe kardynały. Lipienie nie występują co prawda jeszcze regularnie ale zarybienia i brak zjawisk powodziowych z nadzieją pozwalają patrzeć na przyszłość tej pięknej ryby w naszych wodach.

Wczoraj (13 listopada) trafił do Klimkówki szczupak (narybek jesienny) w ilości 300kg, do tego udało się dołożyć z kwoty pozyskanych z odszkodowań 40kg. Dziękuję Kolegom z naszego Koła za udostępnienie dwóch łodzi z osprzętem w celu dokładnego rozprowadzenia sporej części ryb wzdłuż brzegów zbiornika. 

Ryba była w dobrej kondycji, więc wszyscy mamy nadzieję, że będzie z niej być pożytek.

Z przyjemnością informujemy, że w dniu dzisiejszym (18 listopada 2013) do stawu nr 1 w Siepietnicy trafiło 250 kg wyrośniętych karpii. Ryby przyjechały do nas w świetnej kondycji a całość zarybienia została sfinansowana ze środków zebranych podczas majowego maratonu BGK SAZAN.

Podziękowania dla Marka Potyrały i Leszka Marszałka za pomoc w zarybieniu! 

Inkubatory zainstalowane w dopływach Sękówki:

W roku 2014 kontynuujemy budowę stanowisk ułatwiających odbycie naturalnego tarła na Klimkówce. Tym razem jednak zmieniliśmy nieco sposób działania, odeszliśmy od instalacji dużych konstrukcji na rzecz dużo większej ilości mniejszych stanowisk, które wydają się być bardziej efektywnymi i w naszym przekonaniu w ostatecznym rozrachunku pozwolą na przystąpienie do tarła większej liczbie różnorodnych gatunków. Zbudowaliśmy 40 niezależnych, obciążonych tarlisk, natomiast przy budowie kolejnych 60 - ciu wykorzystaliśmy naturalne karcze zalegające dno zbiornika i to do nich mocowaliśmy jedlinę. Szczególne podziękowania dla Lasów Państwowych - Nadleśnictwo Łosie za przekazanie jedliny i dla Wiesława Plata, który nie tylko przygotował dla nas niezbędne materiały ale także bardzo nam pomógł w ich transporcie. No i oczywiście dla przedstawicieli niezawodnej ekipy Koła PZW Miasto Gorlice! :)